O używaniu słów i słowników

Polecam ten [0] tekst i wielokrotnie dłuższy zbiór komentarzy, poczynionych przez czytelników Hacker News, które przeczytałem prawie do połowy pewnej bezsennej nocy grudniowej.
Pomijając ewidentną korzyść z załączonej recepty na wejście w posiadanie cennego i powszechnie cenionego słownika amerykańskiego angielskiego, ten esej, a i komentarze do niego, pozwalają docenić rozziew pomiędzy bliskim nam, technikom, utylitarnym traktowaniem języka (i słowników), a nacechowanym szacunkiem dla wyrażania najgłębszych intencji autora tworzeniem prozy.
To bez wątpienia ujawnia zarówno mało narzucającą się naszej wyobraźni perspektywę, towarzyszącą kreacji tekstów technicznych, nawet jeśli - a może szczególnie, gdy - tworzymy tłumaczenia a nie przekłady, jak i podkreśla (przynajmniej moim zdaniem) odpowiedzialność, jaką bierzemy na siebie włączając do języka polskiego terminy, wywodzące się z obcych, bogatszych od rodzimego, obszarów słownictwa.
Zachęcając do przeczytania obiecuję, że nie będziecie żałować czasu spędzonego na tej lekturze.

Pozdr.

W.Rakoczy

[0] Using the wrong dictionary (2014) - https://news.ycombinator.com/item?id=29734242

Jest w ostatniej części artykułu polecanego przeze mnie artykułu, do którego prowadzi pierwsza pozycja w dyskusji na HackerNews, do której odesłałem w moim liście a która to pozycja jest pod adresem Tam w sekcji podano, jak zainstalować sobie ten słownik na Maku, w Androidzie i nawet w przeglądarce Chrome (więc być może nawet do używania w Windows i Linuksie) Pozdr. W.Rakoczy PS. Przepraszam, że wyjaśniam z tak znacznym opóźnieniem, ale na odpowiedzi na niektóre listy natrafiam przypadkiem, i to gdy już dawno zapomniałem, że dziwiłem się … :confused: